Żyjemy w biegu, próbując załatwić dziennie na oko o sto spraw za dużo. Skutek? Albo całkiem zapominamy o najważniejszym energetycznie posiłku, albo podjadamy na szybko coś, co nam nie służy. Jak utrzymać zbilansowaną dietę także w pracy, gdzie liczy się każda minuta?

Lunchbox do zadań specjalnych

Wykonane ze specjalnych, barierowych, niewchodzących w reakcje z jedzeniem tworzyw pudełka dostępne są w wielu wariantach, kształtach i kolorach. Jednym przyda się dołączony zestaw sztućców, innym pojemnik trzymający ciepło. Szukajmy pojemników z poręczną rączką oraz szczelnym zamknięciem, które ocali pozostałą zawartość torby czy plecaka.

Proste przepisy

Mamy już pudełko, co dalej? Najpierw warto zastanowić się, co lubimy jeść najbardziej, i co z tych rzeczy daje nam poczucie sytości na dłużej. Nie jest sztuką wypełnić lunchbox słodyczami, pytanie brzmi – co zrobimy, gdy po godzinie znów dopadnie nas głód? Świetnie sprawdzą się mieszanki kasz i ryżu z dodatkiem surowych lub gotowanych warzyw, kurczaka, oliwy z oliwek lub innego dressingu (ten warto wziąć osobno i dodać tuż przed zjedzeniem), a także zupy z poprzedniego dnia.

Ćwiczenie czyni mistrza

Na początku takie planowanie i przygotowywanie jedzenia może wydawać się męczące i czasochłonne, jednak już po dwóch, trzech tygodniach powinno wejść w krew. Niektóre dania nie zdadzą egzaminu, inne się znudzą, pojawi się z pewnością wiele nowych pomysłów.

Najważniejsze to się nie zrażać – za wysiłek regularnych, przemyślanych i pożywnych posiłków nasz organizm na pewno nam podziękuje.